SAMOAKCEPTACJA
Czym jest samoakceptacja?
W obecnych czasach, to pytanie zdaje się nas prześladować, dlatego że z każdej strony słyszymy treści o zaakceptowaniu siebie, takim jakim się jest.
Żyjemy w bardzo rozwiniętym świecie, w którym możliwym jest zrealizowanie naszych najbardziej wyidealizowanych pragnień. Codziennie oglądamy niemal perfekcyjne obrazki z pięknymi ludźmi, wzdychając och, ach… trochę zatracając się i tym samym zapominając o swojej rzeczywistości.
Samoakceptacja i fotografia to dziedziny, które istnieją poprzez wzajemne przenikanie się ze sobą, dlatego też jest to dla mnie bardzo ważna kwestia.
Zacznę od tego, że samoakceptacja występuje na dwóch poziomach, wewnętrznym- czyli chodzi tu o emocje, które do siebie żywimy, oraz zewnętrznym- nasz wygląd fizyczny.
Niemożliwa jest akceptacja tylko na jednym z poziomów, jest to wręcz niewykonalne. Jeśli nie polubimy się wewnętrznie, nie będziemy darzyli samego siebie szacunkiem oraz zaufaniem. Co to znaczy polubić siebie?! Zaakceptować! ALE pamiętajmy, że akceptacja nie oznacza braku pracy.
Zaakceptować siebie to dać zrozumienie temu, jakim się jest. Myślę tu zarówno o naszych wyglądzie zewnętrznym, ale i o wewnętrznym. Zaakceptować swoje kilogramy, zmarszczki, siwe włosy, postawę ciała, jak postrzegamy niektóre rzeczy, to co czujemy.
Tylko dzięki akceptacji obecnego stanu rzeczy mamy szansę na zmianę. Akceptacja to początek pięknej drogi, kiedy to jesteśmy totalnie odpowiedzialni za siebie.
Akceptujemy czyli mamy świadomość, jacy jesteśmy i pozwalamy na to lub idziemy ku zmianie, świadomej zmianie.
Bez tego stanu rzeczy, nigdy nie staniemy w lustrze i nie powiemy: UWIELBIAM SIEBIE!
Uwielbiam swoje pryszcze, zmarszczki, odstające uszy, zaokrągloną sylwetkę lub też wychudzoną, fryzurę z poprzedniego sezonu, która nadal mi się podoba.
I to jest normalne, ludzkie.
Normalnym jest bycie nieperfekcyjnym.
Perfekcja nie istnieje
Usilne dążenie do perfekcji może powodować złe samopoczucie, a nawet choroby. Jest to stan, w którym ciągle i ciągle biegniesz bez przystani po drodze, przystani na zregenerowanie sił, na zluzowanie majtek, a co więcej.. mety jak nie było, tak nie ma. Mówisz sobie w duchu, jeszcze to i to i wtedy już odpocznę, odpuszczę… Wcale nie odpuścisz! Dlatego, że bardzo trudno jest wyjść z tego stanu.. wiem co mówię.
To zdjęcie, które widzicie powyżej, miało być do mojego użytku prywatnego.
Nie jest ono instagramowe. Mam tutaj trochę pryszczy, których celowo nie poddałam retuszowi, zero makijażu, stylizacja nie wyjściowa, sylwetka też nie jest w perfekcyjnej formie, kadrowanie średnie, nie przystoi na fotografa, ale jednak zdecydowałam się je tutaj pokazać.
Towarzyszą temu zdjęciu, tej chwili wspaniałe emocje, poczucie wolności, szum morza, wiatr we włosach
I wiecie co.. Jest to dla mnie.. nawet dzisiaj, ważniejsze, cenniejsze, niż to jak wyglądam.
Akceptuje siebie w 100%, zarówno na tym zdjęciu, ale i na co dzień, kiedy niekoniecznie wyglądam szałowo i wyjściowo.
Akceptacja nie szła ze mną w parze od zawsze. Akceptacja to codzienna praca, aby w końcu móc powiedzieć:
AKCEPTUJĘ! LUBIĘ SIEBIE!
Wszystko zaczyna się wewnątrz nas, w głowie.
Przychodząc do mnie na sesję, ludzie często myślą, że będą wyglądać jak na zdjęciach z Instagrama, że zmienię ich w innych ludzi. TO TAK NIE DZIAŁA!
Szukam piękna w każdym/ej z was, wydobywamy je wspólnie, ubieramy w makeup, szałowe stylizacje, piękna dodaje też aranżacja sesji, JEDNAK zanim nie zaakceptujesz siebie, nic nie pójdzie do przodu.
Często wręcz zachęcam osoby do oddania się całkowicie CHWILI, niech nie myślą o tym jak wyglądają czy jaki wyraz twarzy przyjmują.
Tylko wyjście ze strefy swojego komfortu na szanse na coś WIĘCEJ. Na odkrycie nowego JA, nowej twarzy, która być może… jest tą prawdziwszą.
Podczas sesji ze mną, zrobimy wszystko, abyś wyglądała pięknie oraz wyjątkowo, ale jak będziesz się czuła- zależy tylko od Ciebie.
Dziękuję tym, którzy dotrwali do końca.
Dziękuję za każdą, choćby najmniejszą refleksje
Dbajmy o siebie, akceptujmy, bądźmy odpowiedzialni za siebie ze wszystkim czego byśmy chcieli i czego nie, tak po prostu.
Leave a Reply