Ilona Daniluk

Czy potraficie zwolnić? I co to w ogóle oznacza?

Zwolnić… Celebrować chwilę…

Czy te słowa brzmią Wam znajomie?? Jeśli tak, to co one dla Was znaczą?

A może, znacie je bardzo dobrze i jesteście przykładem tego jak ważne jest w życiu zwolnienie tempa. Bardzo bym się cieszyła!

Niestety, wokół mnie ciągle widzę ludzi, którzy biegną przed siebie lub też biegną w miejscu i niestety nie widzą spoczynku dla tego biegu. Patrzy mi się na takie osoby bardzo ciężko, dlatego że są one potwornie zmęczone psychicznie, ale też i fizycznie, w zależności od tego- kto co robi. Myślę tu o zarówno o pracy, takiej etatowej, jak i o stawianiu sobie celów i brnięcie do nich za wszelką cenę.

Warto zacząć od zrozumienia, że życie, moi Kochani, to jest maraton, nie sprint. To jest bieg długodystansowy, im dłuższy tym lepiej. A o co chodzi w biegu długodystansowym? Trwa on długo- całe życie, ma zmienne tempo czyli trzeba zwolnić, po to żeby móc później przyspieszyć.

Temat z autopsji.. ale traktuję to, jak jeszcze większy atut, bo w końcu, to co sami przeżyjemy, co doświadczymy- znamy najlepiej.
Jestem zdecydowanie typem- perfekcjonistki (walczę, z tym bardzo!) i jeszcze mam tak, że jak się za coś wezmę, to muszę doprowadzić do końca. Także moje początki z wykonywaniem założonych sobie celów były trudne, dlatego że albo zajeżdżałam się do ostatniego skurczu mięśni, lub nie robiłam wcale.

A te skurcze, zawroty głowy, obolałe ciało, tysiąc myśli przechodzących przez umysł, to właśnie zaburzenia psycho-somatyczne, wysyłane przez nasze układy, żeby zwolnić.
Ciało nie kłamie, teraz już wiem, że chwilami bywa mądrzejsze od umysłu, bo zawsze wie co i kiedy Nam podpowiedzieć.
Wystarczy CHCIEĆ to usłyszeć.

Ja bardzo długo słyszałam, ale nie chciałam usłyszeć, a więc ignorowałam, i wtedy ciało używało coraz to silniejszych sygnałów.

Zastanawiam się… jak czuje się psychicznie ktoś, kto ignoruje przez lata, to co mówi do niego ciało… Jak można funkcjonować, nie chcąc słyszeć ciała, jednocześnie w nim będąc.. Najwyraźniej można, bo są setki takich ludzi, jestem pewna, i myślę że taka sytuacja to paradoks, który sami sobie robimy, bo przecież jesteśmy w tym ciele, a w ogóle go nie słyszymy..

Jak zwolnić?

Zdając sobie sprawę, że nasze życie to nasz maraton. I tylko my sami decydujemy, jak długo chcemy aby on trwał.
Postawienie swojego życia w perspektywie jest uświadamiające.

Co to znaczy zwolnić?

Zwolnić czyli żyć w równowadze, gdzie jest czas na pracę i na odpoczynek. Bądźcie też świadomi, że przez słowo odpoczynek, które użyłam już kolejny raz, rozumiem wzięcie oddechu, wytchnienia, zresetowanie umysłu, a nie wakacje za granicą 🙂

Dzień ma 12 godzin, noc też, a mam wrażenie że ta dla tej nocy często jest wygospodarowana ledwie 1/4 jej czasu trwania. Planowanie i rozkładanie wszystkiego w czasie jest niezbędne. Nie chodzi mi tu o sztywne ramy czasowe, lecz o narzędzie, dzięki któremu możemy zachować równowagę. Czas na pracę i czas na odpoczynek, relaks. Samo wyznaczanie sobie tego, jest motywujące, bo pracujemy wiedząc że mamy zaplanowany odpoczynek i nie ma tu miejsca na tzw. „zajechanie się”.

Zwolnić w życiu, to najpiękniejsze co możecie sobie podarować.

ŻYCIE smakuje inaczej, po prostu.

Mam wrażenie, że natura jest ku temu stworzona, aby ludzie w niej odpoczywali, relaksowali i głowę, i ciało. Przecież tyle rzeczy można dzięki niej robić- rower/ spacer/ medytacja/ kawka na polanie/ słuchanie jak śpiewają ptaki/ jak pachnie las… No masa rzeczy… Ja kocham… Dlatego też się tak emocjonuję. Spędzam czas na łonie natury, najchętniej w takich niezaludnionych miejscach. Daje mi to niesamowite ukojenie, bo nawet jak pracuję… a piszę dla Was ten tekst właśnie w parku Pałacowym w Białowieży na ławce 🙂 jest to dla mnie niesamowitą przyjemnością, ba! jaka wena w ten sposób przychodzi.

Dzięki temu, że zwolnimy- nauczymy się celebrować momenty, a życie to właśnie jedna, wielka celebracja.

Bo na końcu będziemy pamiętać- te momenty przecież.

Przyjemność w życiu jest bardzo potrzebna, a raczej dawanie jej sobie.

Nie możemy powtarzać w kółko- jeszcze jeden dzień, jeszcze jedna godzina, minuta… bo właśnie to jest odkładanie na nigdy, a zajechać się… zajedziemy, i powiem Wam że skutki takiej pracy też będą marne. Kiedy i ciało, i umysł podpowiadają Nam żeby zastopować na moment, to wiedzą, że nie są już w stanie pracować produktywnie. Często tak jest, że jak się coś zacznie to się zdaje- chwila, moment i skończę, ale wcale tak się nie dzieje, bo zawsze jest coś do zrobienia, zawsze.

Odpuśćmy! Odpocznijmy! To nie wyścig to maraton, dlatego należy zregenerować siły, a zobaczycie jakie tego będą efekty.

Sztuka odpoczynku to też sztuka doceniania małych rzeczy, o których nie mogłabym tu nie wspomnieć!
Małe rzeczy, zwykłe rzeczy, a docenione mają niezwykły smak.
Szansa na dostrzeżenie ich jest wtedy, kiedy się zatrzymamy i z każdym, kolejnym dniem będziemy odkrywali nowe zakątki siebie oraz świata.
W tym pędzącym nieustannie świecie, jest to też sposób na odpoczynek, który niewiele wymaga, a tak dużo Nam daje.

Fotografia, a dokładnie czas z aparatem w dłoni, najlepiej w plenerze, nauczył mnie właśnie obserwacji i dostrzegania małych rzeczy. Obserwacja to też szukanie niezwykłości w totalnie zwykłych rzeczach.

 

To co? Jakie macie pomysły na regenerację, pomiędzy pracą, po pracy lub w ogóle?
A może tak jak ja, zabieracie laptop ze sobą i kto ma możliwość to pracuje zdalnie na łonie przyrody lub w innych, naładowujących energią miejscach?

Będzie mi bardzo miło jak się ze mną podzielicie..

You Might Also Like

Leave a Reply